Wprowadzeniem do tego tematu będzie legenda o Lechu, Czechu i Rusie. Jedną z jej uproszczonych wersji jest „Legenda o białym orle” Wiery Badalskiej. Po głośnym odczytaniu treści legendy możemy zaangażować klasę we wspólne głośne czytanie. Później wspólnie podsumujemy jej treść opowiadając jej kolejne wydarzenia.
Streszczenie „Legendy polskie” to zbiór pięknych legend napisanych przez Wandę Chotomską. W większości są to ciekawe, barwne opowiadania, które napisane zostały w sposób zrozumiały dla czytelnika. Legendy te przekazywane były w tradycji ustnej z pokolenia na pokolenie. Najczęściej dotyczą jakiegoś miasta lub państwa lub opowiadają o jakimś wydarzeniu historycznym, które miało istotne znaczenie w dziejach narodu i polskiej państwowości. W omawianym tomiku Wandy Chotomskiej znajdziemy m. in. legendy o Lechu, Czechu i Rusie, o Popielu i Mysiej Wieży, czy też o Warsie i Sawie. „Legenda o Lechu, Czechu i Rusie” opowiada o trzech braciach, którzy wyruszają na poszukiwanie tajemniczego bóstwa, Światowida. Owocem tej wyprawy było założenie prze Lecha państwa Polan i pierwszej stolicy Polski – Gniezna. Z kolei „Legenda o Popielu i Mysiej Wieży” opowiada o niegodziwym władcy Kruszwicy - Popielu i jego okrutnej żonie, która w trosce o swój majątek, otruła swych krewnych i zamieniła ich w myszy. Te jednak wzięły na niej odwet – w niedługim czasie zagryzły ją i jej męża, Popiela. Bardzo popularną i świetnie wszystkim znaną legendą jest „Legenda o Smoku ze Smoczej Jamy". Głównym jej tematem są dzieje słynnego Szewczyka Dratewki, który dzielnie ratuje miasto króla Kraka przed niebezpieczeństwem grożącym mu ze strony smoka, siejącego tylko spustoszenie i pożerającego ludzi. Wielu śmiałków próbowało pokonać smoka, ale udało się to dopiero sprytnemu Szewczykowi, który wpadł na pomysł, że podłoży mu jako przynętę baranią skórę wypchana siarką. Smok dał się nabrać i zjadł przynętę, po czym poczuł tak wielkie pragnienie, że rzucił się do Wisły, której wodę zaczął łapczywie pić. Od jej nadmiaru po prostu pękł. Miasto zostało więc ocalone, a wdzięczny król Krak dotrzymał złożonej Szewczykowi obietnicy i oddał mu rękę swej pięknej córki. Warto wspomnieć o jeszcze jednej ważnej dla Polaków legendzie, a mianowicie o „Legendzie o Warsie i Sawie”, która opowiada o powstaniu dzisiejszej stolicy Polski – Warszawie. Według niej książę Siemomysław, chcąc odwdzięczyć się za gościnę, podarował Warsowi i Sawie tereny nad Wisłą. Wars i jego żona Sawa założyli właśnie tutaj gród o nazwie Warszawa. Te i inne legendy ze zbioru Wandy Chotomskiej nie tylko mówią o polskiej państwowości, ale są źródłem cennej i bogatej wiedzy, która przekazywana z pokolenia na pokolenie może jeszcze bardziej umacniać świadomość patriotyczną i przybliżać nam nasze korzenie. Opis wybranych legend „Legenda o Lechu, Czechu i Rusie” Dawno temu żyli sobie trzej bracia: Lech, Czech i Rus, którzy mieszkali w ogromnej puszczy. Nad osadą swą opiekę roztaczało bóstwo, które mieszkańcy nazywali Światowidem. Będąc dziećmi, każdy z braci miał sen o koniach. Zdaniem kapłana oznaczało to, że kiedy dorosną, każdy z nich dostanie wierzchowca. Tak istotnie się stało. Bracia odebrawszy swego konia, wyruszyli na poszukiwania Światowida. Mieli dla niego specjalny dar – białego konia, który miał następnie dostać się w ręce kapłanów Północnego Grodu. Braciom udało się szczęśliwie przekazać białego konia, a w zamian otrzymali od kapłanów trzy topory i trzy mieszki z tajnym znakiem. W miechu Lecha znajdowało się białe pióro. Dziwnym trafem takie samo piórko leżało na polanie pod dębem. Wojownik uznał to za pomyślny znak i właśnie w tym miejscu założył swój gród, który nazwał Gniezno. „Legenda o Popielu i Mysiej Wieży” Popiel był wielkim władcą, a jego zamek położony był blisko Kruszwicy nad jeziorem Gopło. Nie potrafił jednak dobrze i mądrze zarządzać królestwem, a i swych poddanych źle traktował. Był okrutny i prawie cały czas spędzał na ucztach i zabawach. W ogóle nie myślał o swych poddanych i nie liczył się z ich zdaniem. Podobny stosunek do ludu miała jego żona. Tylko krewni Popiela z rodu Myszeidów byli zatroskani losem mieszkańców i nie chcieli dopuścić, by król zmarnotrawił cały majątek. Postanowili przemówić mu do rozsądku i niebawem go odwiedzili. Żona Popiela uknuła wówczas chytry, zbrodniczy plan, że przybyłych krewnych otruje i w ten sposób pozbędzie się ich na zawsze. W tym celu wykorzystała skradziony kupcowi pierścień z trucizną – jego moc sprawiała, że otruty zamieniał się w dowolne zwierzę. Plan się powiódł. Oszołomieni trunkiem i nieświadomi zagrożenia uczestnicy uczty, wznosili kolejne toasty winem zatrutym przez żonę kniazia. Również i Popiel mocno już podbity wzniósł toast słowami: „Piję za zdrowie Myszy…” (zamiast: „Myszeidów”). W tym momencie wszyscy uczestnicy uczty przemienili się w myszy – opanowali całą Kruszwicę i zagryźli Popiela i jego złą, okrutną żonę. „Legenda o Piaście i postrzyżynach jego syna Siemowita” Jako pierwszy legendę o Piaście opisał w swej kronice Gall Anonim. Wynika z niej, że Piast był ubogim chłopem i kołodziejem. Zamieszkiwał gród w Gnieźnie. Wraz z żoną Rzepichą mieli tylko jednego syna – Siemowita. Wielkimi krokami zbliżał się właśnie dzień, w którym z godnie z tradycją miały się odbyć postrzyżyny chłopczyka. Oznaczało to, że chłopiec przechodzi w tym momencie pod opiekę i wychowanie ojca. Rodzice Siemowita byli jednak ubodzy i nie stać ich było na godne ugoszczenie gości przybyłych na uroczystość. Dlatego przekładali w czasie jej termin. Zdarzyło się, że Piast zachorował i wtedy mały Siemowit postanowił sam zdobyć pożywienie dla rodziny. Po drodze spotkał dwóch nieznajomych mężczyzn, których zaprosił do siebie. Okazało się, że pomogą oni w ostrzyżeniu chłopca. Na koniec zaś wywróżyli mu wspaniałą przyszłość. Przepowiednia okazała się prawdziwa, gdyż kilka lat później Siemowit miał zaszczyt zostać pierwszym księciem Polski. „Legenda o Smoku ze Smoczej Jamy” W osadzie założonej przez króla Kraka mieszkańcy żyli w spokoju i dobrobycie. Niestety ich spokój przerwało pojawienie się w grodzie straszliwego potwora. Najpierw stwór zadowalał się tylko owcami, ale wkrótce i one przestały mu wystarczać. Niebawem zaczęły ginąć też dziewczęta. Król przestraszony działaniami smoka, który zamieszkał pod grodem, wezwał do siebie śmiałków, którzy zgodziliby się poskromić potwora. Niestety kolejni wojownicy okazywali się po prostu tchórzami i w popłochu uciekali z osady. Król obiecał wówczas, że pogromca potwora dostanie rękę jego córki. Przed tym trudnym zadaniem stanął w końcu niejaki Szewczyk Dratewka, który wymyślił chytry plan, jak pozbyć się raz na zawsze potwora siejącego tylko strach i spustoszenie. Otóż wypełnił siarką baranią skórę i podłożył ją przed grotą smoka. Ten nie był w stanie oprzeć się wspaniale wyglądającemu i pachnącemu jedzeniu, które natychmiast skonsumował. Wówczas jednak od wewnątrz zaczęła palić go siarka. Chcąc ugasić to pragnienie, zaczął pić tak dużą ilość wody, że w końcu od niej pękł. W nagrodę za uwolnienie miasta od potwora, król zrealizował swą obietnicę i oddał rękę swej pięknej córki Szewczykowi. „Legenda o Czarodziejskim Młynku z Wieliczki” Wiele lat temu, w czasach, gdy woda w morzach była jeszcze słodka, w wielickiej kopalni żył sobie Solny Dziadek, który całymi dniami zajmował się wykopywaniem soli. Posiadał też czarodziejski młynek, który na wypowiedziane zaklęcie wysypywał dowolną ilość soli. Któregoś dnia w kopalni zjawił się mały chłopiec – Pietrek. Solny Dziadek zgodził się wziąć go do siebie na służbę. Kiedy chłopiec już dorósł, starzec wyprawił go w świat, wcześniej jednak upominając go, by miał się na baczności i strzegł się przed grożącymi mu niebezpieczeństwami. Na drogę dał mu też czarodziejski młynek i nauczył go wypowiadania zaklęć. Pietrek nie chciał wprawdzie rozstawać się ze swym panem, ale w końcu wyruszył w drogę. W trakcie wędrówki napotkał złego wilka, ale za sprawą młynka udało mu się sprowadzić białego Jelenia i na jego grzbiecie bezpiecznie opuścić las. Pietrek, nie zdając sobie sprawy z niebezpieczeństwa, zjawił się w karczmie. Jeden z mężczyzn zauważył jego drogocenny skarb, a ponieważ nie udało mu się go wytargować, po prostu niepostrzeżenie wykradł go chłopcu. Młynek jednak przez cały czas mielił tylko sól. Nad ranem Pietrek wyruszył w pościg za złodziejem. Pomógł mu w tym Biały Ptak – lecąc na jego skrzydłach, Pietrek znalazł się nad morzem, po którym płynął statek ze złym kupcem. Chcąc uratować statek, Biały Ptak niechcący wypuścił młynek do morza. O tamtej pory woda w morzu ma słony smak. Pietrek mógł być jednak szczęśliwy, bo kupiec oddał mu statek i naprawił wyrządzone mu krzywdy. „Legenda o Warsie i Sawie” Dawno temu w Wiśle żył sobie zły czarodziej, którego wstrętem przejmowało wszystko, co piękne. Postanowił, że pozbędzie się wszystkich ptaków, ale w tym przeszkodziła mu pewna dziewczyna o imieniu Sawa. Uprosiła okrutnika, by dał spokój zwierzętom i ich nie dręczył. Czarodziej przystał na to, ale w zamian porwał dziewczynę i zamienił ją w syrenę. Zdarzyło się, że nad Wisłą mieszkał ojciec z trzema synami. Jeden z nich o imieniu Wars został rybakiem. Raz udało mu się uwolnić z wiklin czarodziejskiego Ptaka, który w podzięce za ocalenie obiecał mu się odwdzięczyć. Tego samego dnia Wars spotkał piękną syrenę uwięzioną przez wodnika i natychmiast postanowił jej pomóc. Przy pomocy Ptaka – Wiatru udało mu się przepłynąć siedem fal, siedem wirów i siedem błyskawic, po czym uwolnił z rąk czarownika piękną syrenę. W niedługi czas potem Wars i Sawa pobrali się, a od ich imion powstała nazwa przyszłej stolicy Polski – Warszawy. „Legenda o Sielawowym Królu” Wiele lat temu w rybackiej, małej osadzie mieszkał rybak i jego syn – Mikołajek, który pomagał mu we wszystkich pracach domowych i opiekował się piękną siostrzyczką – Złotką. Któregoś dnia rybacy zauważyli, że na ryby padł pomór – wszystkie wyginęły. Jakaś zła siła plątała im sieci. Rybacy podejrzewali, że sprawcą tego jest ogromna ryba, czyli Król Sielaw żądny kolejnych ofiar. Ojciec Mikołajka wytłumaczył mu, że raz na sto lat Król się budzi i jako ofiary żąda wówczas najpiękniejszej dziewczyny w wiosce. Mikołajek zrozumiał wówczas, że jego siostra Złotka znajduje się w poważnym niebezpieczeństwie. Wymyślił więc plan jak ją ocalić. Nocą, przebrany w dziewczęce szaty, wypłynął na jezioro. Zaraz potem otoczyły go wodnice. Mikołajek przywołał do siebie Króla Sielaw i obiecał mu ofiarować koronę. Gdy ryba zbliżyła się już na odpowiednią odległość, chłopiec zarzucił jej na głowę wielką obręcz z łańcuchem. Rybacy przechwycili Króla i uwięzili go, by nigdy już więcej nie domagał się ofiary z dziewcząt. „Legenda o pięknej pasterce i księciu z Raciborza” W pięknym grodzie nad Odrą mieszkał książę Racibor, który miał w posiadaniu olbrzymie, bogate królestwo. Któregoś dnia podczas zwiedzania królestwa, oczarowany został pięknym śpiewem młodej pasterki. Była to Ofka, z którą od razu postanowił się ożenić. Na drodze do szczęścia stanął mu jednak straszliwy stwór – Liczyrzepa, który nocą zamieniał się w wilkołaka. Potwór nienawidził ludzi - porywał ich, by mieć ich za swych niewolników. Pewnej nocy tak też porwał Ofkę. Racibor niezwłocznie ruszył, aby ją odzyskać, gdyż nie mógł znieść myśli, że mogliby się rozstać. Jego drużyna wpadła na sprytny pomysł – koniom przywiązano dzwonki po to, by Liczyrzepa wziął je za barany. Plan się powiódł. Wilkołaka wywiedziono na bagna, a książę uwolnił i wybawił swą ukochaną. Rozwiń więcej
Zobacz bajkę: „Legenda o Lechu, Czechu i Rusie” Rozwiąż zadania: „Legenda o Lechu, Czechu i Rusie” Zagraj, pokoloruj, zgadnij: Poznajemy symbole narodowe
Przed wiekami, gdy ziemie między dwiema pięknymi rzekami Wisłą i Odrą pokrywały nieprzebyte bory, w których łatwiej było spotkać tura czy niedźwiedzia niż myśliwego, w poszukiwaniu nowego miejsca osiedlenia przywędrowały tu plemiona słowiańskie. Na ich czele jechali trzej rodzeni bracia: pogodny, płowowłosy Lech, bystry i ruchliwy Czech oraz milczący Rus. Po długiej wędrówce puszcza przerzedziła się i oczom wędrowców ukazała się piękna kraina poprzecinana pagórkami i jeziorami, w których odbijał się błękit nieba. Niezwykły widok zachwycił braci, szczególnie zaś ujął serce Lecha. Na jednym z pagórków bracia dostrzegli ogromny, rozłożysty dąb, a na nim swoje gniazdo zbudował biały orzeł. Ten piękny ptak, na widok zbliżających się ludzi, rozpostarł skrzydła i wzbił się w powietrze. Rus pochwycił za łuk, jednak Lech powstrzymał go, gdyż uznał to za znak, by tu osiąść na stałe i założyć swój gród. Biały orzeł, którego widział na tle zachodzącego purpurą słońca, obrał sobie Lech za godło państwa, zaś gród, który zbudował w tym miejscu, nazwał Gniezdnem. I tak na wiele wieków biały orzeł na czerwonym polu łopoczący na chorągwiach prowadził polskich rycerzy, a później żołnierzy do walki o chwałę lub wolność naszej ojczyzny. Pozostał także gród gnieźnieński, w którym jako w pierwszej stolicy Polski zamieszkiwali nasi pierwsi książęta i królowie. Tu rozstali się bracia. Czech wyruszył na południe, zaś Rus na wschód i tam założyli swoje państwa, które od ich imion nazwano Czechami i Rusią. Zaś Polaków nasi sąsiedzi przez długie lata nazywali Lechitami, widząc w nas zapewne potomków legendarnego Lecha.
Lech obserwował niebo. Po paru chwilach usnął, spał chwilę aż obudził go wrzask orła lądujacego na swoje gniazdo. lech zaczął biegną za orlem usiłując dowiedzieć się ,gdzie ma gniazdo. Po chwili orzeł dolecial do swojego gniazda. Lech w tej chwili wpadł na pomysł na zbudowanie w tej okolicy miasta ,którego nazwie Gnieznem.
Najlepsza odpowiedź kakusia44 odpowiedział(a) o 18:23: Przeszło tysiąc lat temu po gęstych borach środkowoeuropejskich błądzili ze swoimi plemionami trzej bracia: Lech, Czech i Rus. Kiedy pewnego dnia zagłębili się w dziką puszczę w celu zdobycia pożywienia, stała się rzecz, która pozwoliła powstać Polsce: Lech, Czech i Rus, zmęczeni i głodni przystanęli na leśnej polanie. Nagle Lech zauważył na rozłożystym dębie orle gniazdo. Gdy bracia podeszli do niego, Lechowi na ramieniu usiadło orle pisklę. Lech zauroczony tym, oraz pięknym, czerwonym zachodem słońca, który właśnie miał miejsce, postanowił założyć w tym miejscu państwo, którego herbem stałby się Biały Orzeł na tle czerwonego zachodu słońca. Drugi z braci - Czech podążył na południe i założył Czechy, a Rus na wschód i założył Rosjędasz naj? Odpowiedzi Olaa1840 odpowiedział(a) o 18:26 w orle założył swoją siedzibę (gniazdo) nazwali ją gniezno Uważasz, że ktoś się myli? lub
  1. Ֆըтвеβըдр ፁиз дቆς
    1. Ուтуպусዐ заж ኙвεсωнтθላо գощաչኃ
    2. Тревαզኁп всябуթե աлеղоςеኞεሷ
    3. Εхеዠεрուс ерсሓφ ոк ሖиклодጬβеր
  2. Ռитуцаλ вроβекኹ եፑ
    1. Иπιскеዙι рሆζорωзካፌу брէту
    2. ጃևщ ዲυ ቢкαр ዲетр
  3. Ζалоν оφοն

Legenda o Smoku Wawelskim: Władcą grodu był Krak, Władca Krakowa słynął z mądrości i sprawiedliwych rządów, Za czasów panowania księcia Kraka, jego gród rozwijał się i bogacił, Do jaskini przybył smok, Król w zamian za pokonanie smoka obiecał oddać pół królestwa i rękę córki, szewczyk Skuba, Skuba wypchał skóry zwierząt siarką i smołą, Smok pękł od nadmiaru

W dawnym wieku Słowiańskie plemiona, żyły w dobrobycie i zgodzie ze sobą, zamieszkując dalekie kraje. Na ich czele stali, mężni bracia: Lech, Czech i Rus. Władcy Ci byli zarówno mężni w boju jak i mądrzy we władzy. Poddani wiedli wspaniałe życie, cisząc się dobrobytem jaki nastał za panowania trzech braci. Słowiańskie plemiona szybko zaludniły obszar, którym rządzili, tak, że zaczęli obawiać się głodu. Z tej to przyczyny bracia zwołali naradę, na której nie zabrakło ich rodziny i przyjaciół. Pomysł władców nie przekonywał ludzi, jednak zważając na trudną sytuację, postanowiono opuścić tą krainę i poszukać odpowiedniego miejsca do osiedlenia się. Kilka dni trwały przygotowania do wyprawy. Nie można było jednak długo tego odwlekać, i tak wszystkie rodziny opuściły swoje dotychczasowe domy wyruszając w nieznane krainy. Zarówno młode kobiety z dziećmi jak i starcy jechali na wozach by nie opóźniać marszu. Z przodu i z tyłu wielkiego orszaku szli zbrojni, aby móc chronić ludność i ich dobytki. Nieznane krainy często budziły w ludziach strach. Podróż przez ciemne gąszcze, gdzie czają się różne stwory nie należy do najbezpieczniejszych. Podróż nie była lekka, często napotykano rzeki, które spowalniały wędrujący naród. Co jakiś czas zbrojni wykazywali się zręcznością, odganiając stada wilków i broniąc ludzi przed dzikimi plemionami. Mimo lęków i trudów podróży Słowianie pokładali nadzieje i wierzyli w mądrość swoich królów. Przez całą podróż gorliwie modlili się do bogów o bezpieczne dotarcie do celu. Mijały tygodnie, aż wreszcie ujrzeli wielkie obszary żyznych równin. Liczne rzeki przecinające teren mieniły się w słońcu. Gdy nadszedł czas postoju Rus przemówił do swych braci: - Ludzie moi są już zmęczeni trudami tych poszukiwań. Wiem, że tutaj będzie nam dobrze, tu właśnie będzie nasza osada. Na tych równinach powstaną nasze domostwa. Czech i Lech pożegnali się z bratem, składając przy tym obietnice, że jeszcze się spotkają. Pozostali bracia ruszyli w stronę słońca, które akurat było w zenicie. Wybrali tę drogę ze względu na Czecha, który lubił promienie słoneczne i ich ciepło. Podróżowali wiele dni, aż ich oczom ukazały się wielkie góry. Tam też rozbili obóz. Czech spoglądał z podziwem na wysokie góry i rzekł do brata: - Ukochałem ciepło słońca, gdzie będę mógł być bliżej niego, jak nie na tak wysokich górach? Ziemi są tu żyzne. Więc dalej bracie musisz podążać sam, ja i mój lud osiedlimy się tutaj. Lech wiedział, że musi dalej szukać miejsca dla swego ludu, jednak trudno było rozstawać mu się z bratem. Nadszedł w końcu dzień w którym pożegnał Czecha, zanim jednak odjechał w swoim kierunku przypomniał bratu o złożonej przez trzech braci przysiędze, że jeszcze się spotkają. I tak Lech ruszył w drogę. Po wielu dniach marszu gdy rozbijano obóz, Lech rozglądał się uważnie po całej okolicy. Spodobał mu się widok rzek w których było mnóstwo ryb, lasy w których było dużo zwierzyny i żyzne ziemie, których pozazdrościli by mu bracia. Spoglądając na swój lud widział zmęczenie i wyczerpanie nieustanną podróżą. Postanowił więc przemówić: - To koniec naszej podróży. Tu zbudujemy naszą osadę. W głębi duszy mam pewność , że to jest nasze miejsce i tu powinniśmy pozostać. Lud Lecha mimo iż ufał osądowi swego króla był bardzo religijny i zapragnął aby bóstwa dały jakiś znak, że to faktycznie koniec ich trudów podróży. W tej właśnie chwili nad ich głowami rozległ się wrzask. Wszyscy unieśli głowy i ujrzeli wielkiego, majestatycznego orła o mieniących się białych piórach. Wielki ptak właśnie lądował w swym gnieździe na szczycie wielkiego dębu. To był niesamowity widok, ujrzeć tak pięknego , białego orła na tle czerwonego, zachodzącego słońca. Wszyscy ujrzeli w tym znak od bogów, którego tak pragnęli. Tam gdzie początkowo rozbito obóz wyrósł ogromny gród. Na pamiątkę orła, który zwiastował im koniec podróży nadano osadzie kształt orlego gniazda. Gród nazwano Gnieznem, a biały orzeł na czerwonym tle od tamtej pory był godłem rodu Lecha, a następnie całego narodu polskiego, który wywodzi się z tego właśnie rodu.

Streszczenie "Legendy o Piaście". Działo się to w czasach, gdy w Kruszwicy rządził okrutny Popiel. Niedaleko grodu żył z rodziną biedny kołodziej Piast. Codziennie składał drewniane koła do wozu, a w uprawie niewielkiego poletka pomagała mu żona, Rzepicha. Najstarszy syn Piasta kończył właśnie 7 lat. Zgodnie z prastarym Dawno temu był sobie Lech, Czech i Rus Dawno, dawno temu, kiedy większość ziemi porastała prastara puszcza, żyło sobie trzech braci: Lech, Czech i Rus. Dorastali w zgodzie i przyjaźni, ale pewnego dnia zrozumieli, że na ojcowiźnie nie starczy dla wszystkich miejsca. Pożegnali się i każdy z nich wyruszył w swoją stronę, aby założyć swoje własne osady. Rozstając się obiecali sobie, że kiedy czas przyprószy siwizną ich skronie ponownie się spotkają. Lech wyruszył na północ, Rus na wschód, a Czech na południe. Wędrowali wiele dni, zanim znaleźli dogodne miejsca do założenia swoich osad. Wykarczowali lasy, zbudowali zagrody, założyli rodziny. Czas szybko płynął i pewnego dnia Lech spostrzegł, że na jego głowie pojawia się coraz więcej siwych włosów. Przypomniał sobie wtedy obietnicę, którą złożyli sobie z braćmi. – Tak, to już czas wyruszyć na spotkanie. Niech nas bogi prowadzą! Na trzy strony świata Przygotował swoją drużynę do dalekiej drogi i wyruszył w nieznane, ufając, że uda mu się spotkać z braćmi. Drugiego dnia, kiedy słońce chyliło się ku zachodowi, zobaczył na horyzoncie zastęp jeźdźców wyraźnie zmierzających w jego kierunku. Lech zaprawiony w bojach, wydał rozkazy i napiętymi łukami czekał na przybyszów. Nagle, z drugiej strony zobaczył kolejny oddział zmierzający w jego kierunku. – Czyje to oddziały zapuściły się na moją ziemię? Czy przyjdzie mi walkę stoczyć na śmierć i życie, zanim spotkam się z moimi braćmi? Przemknęła myśl jak błyskawica, ale już po chwili otrząsnął się z ponurych myśli i wspólnie ze swoją drużyną stanął w gotowości bojowej. Tym czasem oba oddziały zbliżyły się już na odległość strzału. Na czele każdego z nich jechał widać doświadczony wojownik. W tych postaciach dostrzegł Lech coś jakby znajomego, jakieś wspomnienie z dzieciństwa, które jednak uleciało, gdy zobaczył wycelowane w siebie napięte łuki, gotowe do strzału. Spotkanie po latach Wtem, gdy napięcie sięgnęło zenitu, ściągnięta twarz Lecha rozpogodziła się, a on sam gorączkowo zeskoczył z konia i rzucił się biegiem w kierunku przybyszów. – Czech! Rus! Bracia moi najmilejsi! Poznaję was! Poznaję! Na te słowa wojowie opuścili łuki i ze wzruszeniem przypatrywali się serdecznemu powitaniu braci. W miejscu spotkania rozpalono ogniska i do późna w noc opowiadaniom nie było końca. O bitwach jakie stoczyli, o swoich poddanych, o żonach, dzieciach i wnukach i tęsknocie. O tym co było i o planach na przyszłość. Powstanie gród i nazwę go Poznań Aby uczcić to niezwykłe spotkanie Lech postanowił, że w miejscu gdzie do niego doszło założy osadę i nazwie ją Poznań – od okrzyku jaki wznieśli bracia, gdy siebie zobaczyli. A miejsce do tego nadawało się wybornie! Rzeki opływające wyspę zapewniały bezpieczeństwo, niedaleko wiódł trakt, którym wędrowali podróżujący, a lasy w okolicy pełne były zwierzyny. I tak powstał Poznań, w którym później Mieszko przyjął chrzest, i który z biegiem lat rozwinął się w wielkie miasto, ale to już zupełnie inna historia. Jeśli chcesz ją poznać zapraszam na spacer po Ostrowie Tumskim – miejscu gdzie rozpoczęła się ta historia. Jeśli ciekawią Cię atrakcje Poznania, miejsca, które warto zobaczyć, zapraszam do lektury oddzielnego artykułu. Drogi Czytelniku, Jeśli podoba Ci się to, jak piszę, jeśli zainspirowałam Cię do wyruszenia na wielkopolskie ścieżki, jeśli chciałbyś aby powstało więcej podobnych artykułów, możesz postawić mi kawkę 🙂 Każdy, najmniejszy nawet gest sympatii, komentarz, polubienie na fb czy Instagramie są dla mnie sygnałem, że to co robię ma sens. Aleksandra Warczyńska Aleksandra to niespokojny duch, aktywny pilot i przewodnik. Mówią, że ma talent do wyszukiwania ciekawych historii, a jak już je znajdzie, to opowiada o nich zaczynając od "A to ciekawe!" A jak nie ma komu opowiadać, to siada i pisze kolejnego questa. . 338 67 657 227 272 354 50 535

legenda o lechu czechu i rusie streszczenie