Strzelec wyborowy, żołnierz lub członek innej zbrojnej formacji został wyszkolony w precyzyjnym strzelaniu na dużą odległość. Jego zadaniami są również obserwacja i maskowanie. Jak wynika z relacji osób, które były lub są snajperami/strzelcami wyborowymi, często misje nie są specjalnie ekscytujące, ponieważ zwykle polegają na czekaniu i wypatrywaniu celu. Tutaj liczy się przede wszystkim czujność i precyzja, nie ma miejsca na brawurowe akcje czy niekonwencjonalne zachowania. Tak się jednak złożyło, że snajperzy oraz strzelcy wyborowi bardzo spodobali się twórcom filmów. Powstało wiele produkcji, które w taki czy inny sposób traktują o tych tajemniczych profesjach. Raz karabin snajperski dzierży antagonista, który próbuje pozabijać głównych bohaterów, a w innych filmach role się odwracają. Niezależnie od obranej przez reżysera drogi, zwykle są to produkcje dynamiczne i ekscytujące. Postanowiliśmy wskazać te, które przypadły nam do gustu. Wróg u bram / Enemy at the Gates (2001) Film przenosi nas do czasów II wojny światowej, a konkretnie działań prowadzonych w Stalingradzie. Opowiada historię dwóch snajperów – Wasilija Zajcewa, który jest mistrzem w swoim fachu i żyjącą legendą rosyjskich wojsk, a także majora Königa – najlepszego strzelca niemieckiej armii. Dochodzi między nimi do dramatycznego i pełnego zwrotów akcji pojedynku. Tłem dla ich poczynań są wojenne wydarzenia znad Wołgi. Film, za który odpowiada Jean-Jacques Annaud, w szalenie realistyczny sposób ukazał dramat wojennych zmagań. Jednocześnie jest ciekawą prezentacją pojedynku dwóch żołnierzy o skrajnie różnych charakterach, którzy posiadają niezwykłe umiejętności. Nie zabrakło również miejsca na wątek obyczajowy. We „Wrogu u bram” zagrali Jude Law, Joseph Fiennes, Ed Harris oraz Rachel Weisz. Jude Law w filmie „Wróg u bram” Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej / Jarhead (2005) Film opowiada historię rekruta o przezwisku „Swoff”, którego obserwujemy od samego początku służby wojskowej w Iraku. Początkowo jest nieporadnym żółtodziobem w koszarach; z biegiem tygodni, doświadczeń i zdobywanej wiedzy staje się jednym z najlepszych strzelców wyborowych w armii. To jednak przede wszystkim dramat bohatera, który nie do końca rozumie sens wojny. Sam Mendes stworzył film, który w ogólnym rozrachunku jest krytyką wojny jako takiej. Nie ma w tej produkcji ozdobników, patriotycznego tonu czy zbędnego zadęcia. Wszystko pokazane jest w sposób realistyczny i bardzo często krytyczny. Zachowania żołnierzy i ich wypowiedzi sugerują jasno, że sami nie do końca wiedzą, po co znaleźli się na wojnie. W momentach zwątpienia kwestionują cały jej sens. W filmie zagrali Jake Gyllenhaal, Jamie Foxx czy Peter Sarsgaard. Żołnierze z filmu „Jarhead: Żołnierz piechoty morskiej” Strzelec (2007) Bob Lee Swagger, niesamowicie zasłużony snajper korpusu marines, odchodzi ze służby po tym, jak odkrywa druzgocącą zdradę. Choć był jednym z najlepszych, porzuca profesję i zaszywa się w górach. Jednak również tam nie zaznaje spokoju, ponieważ okazuje się, że... znów jest potrzebny krajowi. Ma ochraniać prezydenta Stanów Zjednoczonych, któremu grozi śmiertelne zagrożenie. Tylko Swagger będzie w stanie wykonać misję... Typowe kino sensacyjne, które znamy z poprzednich dekad. Fabuła jest raczej prosta, a wszystko oparte zostało na akcji i szybkiej prezentacji kolejnych wydarzeń. Nie ma przesadnego rozlewu krwi i zbędnej przemocy. „Strzelec” to sprawnie zrealizowane kino nieco w starym stylu, choć z wieloma zabiegami ( montażowymi) stosowanymi w nowych produkcjach. Mark Wahlberg, Michael Peña oraz Danny Glover wykonali kawał dobrej aktorskiej roboty. Jack Reacher: Jednym strzałem / Jack Reacher (2012) Jack Reacher, były żołnierz, przyjeżdża do niewielkiego miasteczka, by wyjaśnić sprawę mordercy – wyszkolonego snajpera, który zastrzelił pięć przypadkowych osób. Sprawa, choć wydaje się z pozoru zwykłym dochodzeniem, szybko się komplikuje. Angażuje się w nią Helen Rodin – młoda i szalenie ambitna prawniczka. Film Christophera McQuarrie’a powstał na kanwie powieści Lee Childa. To ciekawa intryga, szybka akcja oraz dobry casting – innymi słowy ciekawa produkcja akcji z elementami kryminału. Zagrali w niej jak zwykle niezawodny Tom Cruise, a także Rosamund Pike, Richard Jenkins czy legenda kina – Robert Duvall. Snajper / American Sniper (2014) Chris Kyle to legenda amerykańskiej armii. Z poświęceniem chroni towarzyszy broni oraz eliminuje przeciwników. Jego sława dociera również za linię wroga, a strzelec wyborowy staje się jednym z głównych celów irakijskiej armii. Mimo wszystko odbywa on aż cztery zmiany w Iraku. Po powrocie okazuje się jednak, że nie pozostawił on wojny za sobą, choć z całych sił próbuje być dobrym mężem oraz ojcem. Film w reżyserii Clina Eastwooda opowiada prawdziwą historię amerykańskiego żołnierza. Choć momentami nieco zbyt patetyczny, jest szalenie wciągającą opowieścią o człowieku, który próbuje – mimo okropieństw wojny – zachować normalność w swoim życiu. Nie bez powodu „Snajper” został nagrodzony Oscarem. To doskonale zrealizowany dramat wojenny, w którym zagrali Bradley Cooper czy Sienna Miller. The Wall (2017) Film o dwóch amerykańskich żołnierzach, którzy zostali uwięzieni przy niewielkim murku przez wrogiego snajpera. Rozpoczynają walkę o swoje życie. „The Wall” to na pewno najmniej oczywisty film w naszym zestawieniu, ale zdecydowanie warto dać mu szansę. To ambitna, ale niskobudżetowa produkcja, która zachwyca pomysłem i realizacją. W filmie zagrało zaledwie... trzech aktorów. To jednak wystarczyło, żeby zbudować trzymający w napięciu i wciągający thriller wojenny. Za scenariusz odpowiedzialny jest Dwain Worrell, reżyserią zajął się natomiast Doug Liman. Obsadę stanowią: Aaron Taylor-Johnson, John Cena oraz Laith Nakli. Amerykański plakat filmu „The Wall” Michał Grzybowski Wejdź na FORUM! ❯
Bardzo lubię filmy o okrętach podwodnych, ale ten film to kompletna klapa! Zero klimatu, napięcia, naciągana fabuła. Reżyser chyba chciał nagrać takiego "Liberatora" z tym że akcja dziać się
Kładziono w nich głównie nacisk na ekspozycję długich, ciasnych korytarzy i stalowych, zimnych wnętrz. Już na początku zdjęć David Twohy postanowił wyłamać się z tego stylu, szukając inspiracji raczej w gatunku filmów noir z jego specyficznym wykorzystaniem oświetlenia i ruchu kamery, grą cieni, niepokojącymi ujęciami i wizualnie podkreśloną atmosferą tajemniczości. Wystarczyło jedynie zamienić charakterystyczne dla klasycznego noir deszczowe ulice na nasiąknięte wodą kajuty i słabo oświetlone hotelowe pokoje na wygaszone korytarze łodzi. Twohy mówi: “W przypadku filmów o okrętach podwodnych, wszyscy kierują się szlakiem wyznaczonym przez “Okręt", który jest klasycznym przedstawicielem tak zwanego kina bezpośredniego (cinema verite). Ja chciałem jednak zrobić coś w stylu klasycznych opowieści noir z użyciem bardziej statycznej kamery. Chciałem by nasz plan zdjęciowy dawał możliwość przeprowadzenia ujęć o większej różnorodności i wykorzystania bardziej impresjonistycznego oświetlenia. Wszystko zaś po to, by ukazać istotę metafizycznego thrillera, który rozgrywa się na pokładzie okrętu podwodnego, a nie istotę filmu o okręcie podwodnym, który jest przy okazji thrillerem metafizycznym". Od początku było jasne, że dla osiągnięcia takiego efektu twórcy potrzebować będą niezwykle twórczych rozwiązań na planie zdjęciowym, jak też najnowocześniejszych efektów cyfrowych. Zdjęcia plenerowe kręcono przy użyciu jednostki USS Silversides, autentycznego okrętu podwodnego typu Gato z czasów II Wojny Światowej, który w swej karierze zatopił 23 japońskie statki. Na co dzień okręt przycumowany jest w Muskegon, w stanie Michigan, ale do filmu przeholowano go na Jezioro Michigan, gdzie kręcono wszystkie zdjęcia z powierzchni wody. Wnętrza i ujęcia podwodne to już jednak zupełnie inna historia. Pierwsze nie powstałyby bez pracy scenarzysty, Charlesa Lee i jego dynamicznych, niezapomnianych planów zdjęciowych. Drugie powołał do życia specjalista od efektów specjalnych, Peter Chiang. Plany Lee powstały po części w osławionej dzięki “007" hali londyńskiego studio Pinewood Studios, gdzie znajduje się jeden z największych zadaszonych basenów do zdjęć. Tu artysta zbudował hydraulicznie sterowane wnętrza okrętu, z których każde stanowiło samodzielny moduł, kompatybilny z innymi. Lee wyjaśnia: “W pierwszej chwili chcieliśmy zbudować nasz plan ze wszystkich autentycznych części, na jakie uda nam się natrafić. Szybko okazało się, że te prawdziwe fragmenty łodzi są za ciężkie, by manewrować nimi tak jak tego chcieliśmy. Nasz plan zdjęciowy miał z założenia unosić się, przechylać, trząść, podskakiwać i nie tylko. Skończyło się na tym, że sami wyprodukowaliśmy potrzebne części, a potem zaprojektowaliśmy specjalną dźwignię, która po prostu podnosiła całość i przechylała zgodnie z potrzebą". Podsumowując, sześćdziesiąt osób przez dwa tygodnie pracowało nad projektem i jego realizacją. Lee blisko współpracował z Davidem Twohy, by upewnić się, że jego plany pozwolą na innowacyjne zdjęcia, jakie planowali reżyser i operator¸ Ian Wilson. Lee wyjaśnia: “W większości filmów o okrętach podwodnych zdjęcia kręcone są niejako wzdłuż osi statku. David chciał kręcić w poprzek, a nawet spod pokładu. W związku z tym, musieliśmy praktycznie podnosić cały plan i wstawić “latające ściany", które w razie potrzeby wznosiły się w powietrze". Lee kontynuuje: “Stworzenie planu zdjęciowego, który się porusza i trzęsie nie było łatwą sprawą, gdyż ciężar każdego z modułów wynosił ponad dwadzieścia ton. Musieliśmy wymyślić jakiś ciekawe rozwiązanie na to, jak poruszyć plan, przy założeniu, że na drugiej jego stronie stoi cała ekipa i nie zakłóca pracy podnośnika!" Wnętrza modułów projektowano w oparciu o wygląd różnych części USS Silversides, przy czym każdy z nich musiał być około 25% większy od oryginału, tak by pomieścić i tak ściśniętą do granic możliwości kamerę i oświetlenie. David Twohy mówi “Plan zdjęciowy jest prawdopodobnie w 95% wierną kopią prawdziwego okrętu. Nasz doradca techniczny był pod wrażeniem - powiedział, że udało nam się tak blisko zbliżyć do oryginału, że całość nie tylko wygląda bardzo rzeczywiście, ale nawet pachnie jak prawdziwy okręt". Producent Sue Baden-Powell podsumowuje ten etap pracy nad filmem “Charles stworzył taki rodzaj planu zdjęciowego, którym się człowiek chwali i chce pokazywać ludziom. Z drugiej strony, był on idealny z punktu widzenia filmowca, oferując reżyserowi to wszystko czego potrzebował do różnych ujęć i oddania atmosfery klaustrofobii". Peter Chiang, który współpracował z Twohy na planie “Pitch Black", został ponownie wybrany przez niego jako specjalista od efektów specjalnych. Jego zadanie w CIŚNIENIU polegało na stworzeniu techniką cyfrową realistycznych ujęć podwodnych, gdyż znalezienie okrętu podwodnego z 1943 roku, który mógłby zanurzyć się na dno oceanu było ze względów technicznych i prawnych niemożliwe. Choć takie sceny kręci się zazwyczaj przy użyciu makiet i modeli, Chiang zdecydował się wykorzystać tylko i wyłącznie efekty cyfrowe. "Byliśmy przekonani, że technika, jaka dysponujemy osiągnęła już taki punkt rozwoju, że pozwala na stworzenie potrzebnych ujęć przy użyciu techniki cyfrowej, bez sięgania po bardziej tradycyjne metody animacji z udziałem miniatur w zadymionym wnętrzu", wyjaśnia. “Nowa technika dawała nam większą kontrolę, pozwalała na swobodniejsze zmiany w wyglądzie okrętu, na zabawę z jego ruchem. Jeśli David Twohy wytyczał nowy kierunek podróży okrętu, wracaliśmy do naszej bazy danych. Przy tradycyjnym podejściu, musielibyśmy wyciągać miniatury i od nowa kręcić całą animację, a tak, mogliśmy stworzyć nową sekwencję w komputerze". Chiang zaczął realizację swojego zadania od obejrzenia tak wielu filmów o okrętach podwodnych, ile tylko zdołał znaleźć. Były wśród nich nie tylko klasyki gatunku, ale też najnowsze przeboje kasowe. Następnie on i jego asystenci wzięli udział w kursie nurkowania, tak by czuć się swobodnie w trakcie scen kręconych pod wodą, takich jak ta, gdy trzech członków załogi usiłuje naprawić przeciek i natrafia na ławicę płaszczek. Twórca mówi “Celem ostatecznym było oddanie istoty podwodnego środowiska, tego jak wygląda, jak się człowiek w nim czuje, co słyszy. By ten cel osiągnąć sięgaliśmy zarówno po efekty cyfrowe, jak też te zdobywane drogą standardową. W rezultacie, widownia nie zastanawia się nad autentycznością okrętu, lecz raczej nad tym, co się dzieje w umysłach załogi, nad tym co mogą kryć ciemne zakamarki pokładu".
Już w przyszły piątek zapraszamy na niesamowity film o podwodnych tajemnicach ruin fabryki benzyny syntetycznej w Policach. Dla tych, którzy nadal